Przychodzę z recenzją produktu do ust ,który miałam nadzieje ,że skradnie moje serce i usta.Pomyliłam się w 100%.Opisze wam trochę o nim .
Produkt jest zapakowany w osobny kartonik , jest formie słoiczku co mi odpowiada .
Tak opisuje producent to co powinie robić ten produkt .
Moje usta nie poczuły nawilżenia ,były szorstkie,nie zregenerował ich po opryszczce .
Sięgałam po balsam co 10 min , bo czułam jak błyskawicznie znikał mi z ust,i nie dawał ochrony .
Jak działa on u was??
Kolor jak dla mnie ok ,zapach też , balsam bardzo wydajny.Pojemność tego produktu to4,7g
Nie skuszę się na niego ponowie i wracam do carmexu .
ja go bardzo polubilam :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, a tyle dobrego o nim słyszałam;/
OdpowiedzUsuńKiedyś go lubiłam, potem moje serce skradł Carmex w słoiczku, jak również masło shea z L'Occitane. Tisane nie utrzymuje się tak długo na ustach jak te dwa kosmetyki. Zostałam obdarowana próbkami Tisane, i trudno mi teraz z nim współpracować, mają większe porównanie
OdpowiedzUsuńA u mnie dobrze się sprawdza
OdpowiedzUsuńczytałam juz gdzieś negatywną opinię, potwierdziłaś ją więc nie ma co siegac po ten balsamik ;0
OdpowiedzUsuńJa nie używałam ani Carmexu ani tego cuda. Podczas zimy nawilżam usta jedynie pomadkami - moja ulubiona to żurawinowa z Nivea. Według mnie spisuje się znakomicie;)
OdpowiedzUsuńa u mnie sprawdza się pomadka ochronna Alterry (z rumiankiem?)
OdpowiedzUsuńJa osobiście używam Carmexu.
OdpowiedzUsuńhttp://michikooo.blogspot.com/
to ja takze zostane przy carmexie :****
OdpowiedzUsuńgood post! never heared about the product!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego produktu. Jak na razie uwielbiam eos:D
OdpowiedzUsuń